poniedziałek, 13 kwietnia 2015

#9 Zamek Dunajec w Niedzicy i legenda o ukrytym skarbie




    Zamek Dunajec położony w miejscowości Niedzica w powiecie nowotarskim znany jest każdemu pasjonatowi wycieczek i podróży. Majestatyczna średniowieczna warownia wznosi się na wyniosłym cyplu (560 m npm), na lewym brzegu rzeki Dunajec. Obecnie teren ten pokrywają wody zalewu czorsztyńskiego, zbudowanego w drugiej połowie XX wieku.

Początki zamku sięgają początków XIV wieku i wiążą się z działalnością osadniczą węgierskiego rodu Berzeviczych, który z ramienia władców Węgier kolonizowali obecne obszary Spiszu. Zbudowany został w latach 1308-1320 przez Kokosza Berzeviczego piastującego urząd żupana. Pierwsza poświadczona pisemnie wzmianka o zamku Dunajec pochodzi z r. 1330 roku, z testamentu Wilhelma Drugetha, który to otrzymał warownię od Berzeviczych około 1325 roku.

W następnych wiekach warownia przechodziła we władanie najpotężniejszych rodów węgierskich jak np. Zapoloy’owie, Horváthowie, Łascy. Była również świadkiem wielkich wydarzeń historycznych oraz bitew i oblężeń. Z pierwszych wymienić można spotkanie posłów polskich Władysława Jagiełły oraz węgierskich cesarza Zygmunta Luksemburskiego w roku 1412. Na spotkaniu tym strona polska przekazała Węgrom pożyczkę wysokości 37 tysięcy kop groszy praskich, a jako zastaw otrzymaliśmy ziemię spiską wraz z zamkiem Dunajec i Lubowla (które utraciliśmy u schyłku pierwszej Rzeczypospolitej). Ostatnimi właścicielami zamku był węgierski ród arystokratyczny – Salamonowie – którzy utrzymali zamek do 1945 roku. Po II wojnie światowej na stałe wszedł w granice Polski, natomiast od początku lat 50. XX wieku, do dzisiaj znajduję się pod opieką Stowarzyszenia Historyków Sztuki.




Z zamkiem Dunajec w Niedzicy, wiąże się wiele legend, m. in. o Białej Damie, Janosiku, który miał być tutaj przetrzymywany w lochach. Najciekawszą i budzącą największe emocje jest jednak legenda o ukrytym tutaj pradawnym wielkim skarbie Inków (część tego skarbu ukryta miała być również w podziemiach zamku Tropsztyn w Wytrzyszczce k. Rożnowa).

Legenda ta, po części zawiera prawdziwe fakty historyczne, które warto przybliżyć. Wszystko to działo się w czasie, gdy panem na zamku był Józef Horváth de Palocsya, a na zamku mieszkalni, chyba najmniej spodziewani przybysze w cały Królestwie Węgier – peruwiańscy Inkowie. Cała historia zaczyna się w XVIII wieku, gdy to jeden z rodu Berzeviczych, żądny złota i chwały – Sebastian, udał się do opanowanego przez Hiszpanów Peru. Tam poznał Indiankę królewskiego pochodzenia, księżnę Uminę, z którą wziął  w niedługim czasie ślub. Z związku tego zrodziła się córka, która miała być żoną ostatniego władcy Inków. W niedługim czasie po przyjeździe Sebastiana do Ameryki Południowej, władca Inków król TupacAmaru II wzniecił wielkie powstanie przeciw Hiszpanom. Po kilku miesiącach walk Inkowie ponieśli klęskę, a stolica Cuzco została złupiona i spalona. TupacAmaru chcąc ratować swój ród ożenił swojego syna z córką Sebastiana Berzeviczego i przekazał mu informację o ukrytym wielkim skarbie, który kiedyś pomoże mu pokonać Hiszpanów.




Sebastian czując się zagrożony uciekł wraz z rodziną do Włoch, gdzie po kilku miesiącach spokojnego życia, agenci hiszpańscy zabili młodego króla TupacaAmaru III. Wtedy Sebastian uciekł wraz z żoną i córką do Węgier, a schronienie znaleźli na zamku Dunajec. Niestety i tutaj dosięgła ich hiszpańska zemsta, gdyż w niedługim czasie zamordowano również i Uminę, którą pochowano w zamkowej kaplicy.

Stary Berzeviczy bojąc się o życie wnuka postanowił oddać go do adopcji, a na jego ojca wybrał swojego bratanka Wacława Benesza, mieszkającego w Krumłowie na Morawach. 21 czerwca 1797 roku na zamku spisano akt adopcyjny młodego Tupaca. Jego dziadek Sebastian wkrótce wyjechał do Krakwa, gdzie zmarł, natomiast młody władca Inków wyjechał na Morawy, gdzie przyjął chrzest i nowe imię Antonio. Potwierdzenie tego aktu znajdziemy w tamtejszych księgach metrykalnych. Jego dalsze losy są nieznane, wiemy, że miał dwóch synów Ernesta i Wilhelma, sam umarł w roku 1877. Po jego śmierci pamięć o pochodzeniu rodu Amaru zaginęła, gdyż synowie Antonia nie interesowali się swoim pochodzeniem.




Dalsze losy historii przenoszą nas do XX wieku, kiedy to prawnuk Antonia Amaru Benesza – Andrzej Benesz doszukał się w kościele św. Krzyża w Krakowie ksiąg metrykalnych z aktem adopcji swojego przodka oraz informację o testamencie Inków, ukrytym pod progiem bramy wejściowej na zamku Dunajec. 31 lipca 1946 roku Andrzej udał się na zamek, gdzie przy obecności miejscowych władz, wyjął spod progu ołowianą rurę. W środku niej znajdować się miał pęk rzemieni z przyczepionymi złotymi blaszkami. Miło to być pismo Inków – quipu – przedstawiające mapę do ukrytego skarbu. Czy tak było naprawdę – nie wiadomo. Andrzej Benesz w niedługim czasie zginął w wypadku samochodowym, a sam „dokument” zaginął – być może bezpowrotnie…



pismo węzełkowe kipu 



Źródła:

Kajzer L., Kołodziejski S., Salm J., Leksykon zamków w Polsce, Warszawa 2010

Krupiński A., Zamek w Niedzicy, Nowy Sącz 1989

Skorupa A., Zamki i kasztele na polskim Podtatrzu, Kraków 1998

Stępień P., Michalczuk S., Trajdos T., Zamek Dunajec w Niedzicy, Niedzica 2006


Tekst: P. Kocańda
Redakcja: A. Piernikarczyk
Zdjęcia: P. Kocańca, Internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz